Pracownia tonie w kwiatach


Miłość, ślub i kwiaty


Każdy marzy o  znalezieniu swojej drugiej połowy, a kiedy już ją znajdzie to chce, aby
pozostało tak już do końca świata.
Dzień ślubu ma być jednym z najwspanialszych w życiu. Ma być pięknie, romantycznie, perfekcyjnie.

Tak też było na ślubie Elizy. Państwo Młodzi wybrali piękne miejsce na swoją uroczystość,
a mnie przypadło w udziale robić dekoracje na ten wyjątkowy dzień.

Rozpoczęłam o 5.00 rano od zakupów na giełdzie, następnie pracownia, gdzie trzeba było oczyścić kwiaty,
namoczyć gąbki i przygotować warsztat pracy, aby móc przystąpić do układania kompozycji.

Florystyka to bardzo przyjemne, ale i ciężkie zajęcie. Gdybym nie kochała tego, co robię,
to nic by z tego nie było.
Jestem chyba szczęściarą, że robię to, co kocham i że znalazłam swoją drugą połowę, która bardzo
mnie wspiera w moich szaleńczych artystyczno-kwiatowych poczynaniach.

Gdy robię dekoracje, zatracam się w tej pracy całkowicie. Czas nie istnieje, a przecież powinien,
bo trzeba zdążyć z przewiezieniem dekoracji na salę i dostarczeniem wiązanek :)

Niestraszne są wysuszone dłonie, palce  poprzecinane drucikiem, czasami poparzone klejem na gorąco i ból
kręgosłupa od zbyt długiego stania. To chyba jest miłość i mam nadzieję, że z wzajemnością.

Praca ta daje mi wiele satysfakcji, miło jest, gdy widzi się zadowolone twarze Państwa Młodych
i otrzymuje SMS-y z podziękowaniami.

Kocham kwiaty, lubię je dostawać i uwielbiam z nimi pracować. To mój świat.

A poniżej krótka relacja z tego, co powstało na ślub Elizy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Manualny Mix , Blogger